Makaron z kremowym sosem kalafiorowym

26 marca 2020




"Did you ever notice
I've been ashamed
All my life
I've been playing games
We can try to hide it
It's all the same
I've been losing you
One day at a time
Bleeding, I'm bleeding
My cold little heart
Oh I, I can't stand myself"
Michael Kiwanuka, Cold Little Heart

Zobaczyłam ten sos u Dominiki @jarzynova to już wiedziałam, że koniecznie muszę go zrobić! Sos jest aksamitny, kremowy. Świetnie sprawdza się z warzywami jako przekąska ale dla mnie totalna rewelacja z makaronem. Sos można przechowywać do tygodnia czasu w lodowce, tak więc bywa i ratunkiem gdy potrzebujemy zjeść coś dobrego a nie bardzo mamy czas siedzieć długo w kuchni, chociaż w obecnej sytuacji, to właśnie kuchnia jest tą oazą spokoju... i oderwania od rzeczywistości. 

1 mały kalafior
30g masła masła klarowanego
1-2 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki soli morskiej
1/2 łyżeczki świeżo mielonego, białego pieprzu
1,5 łyżki soku z cytryny
3-5 łyżek mleka owsianego (może być również inne roślinne, najlepiej niesłodzone)
3-5 łyżek płatków drożdżowych,

do podania: świeże zioła, gałka muszkatołowa 

Kalafiora dokładnie myjemy. Osuszamy.

Do rondelka dodajemy masło, czosnek pokrojony w plasterki, różyczki kalafiora. Dodajemy sól, pieprz, przykrywamy pokrywką i dusimy na małym ogniu.

Po chwili zaczynamy raz na jakiś czas potrząsać garnkiem aby kalafior Nam się nie przypalił, ale ładnie przyrumienił. Cały czas dusimy pod przykrywką, aby woda z kalafiora Nam nie odparowała.

Po mniej więcej 10-15 minutach, Nasz kalafior powinien być miękki, wtedy dodajemy sok z cytryny, mleko, i całość zagotowujemy.

Przekładamy do blendera kielichowego, dodajemy płatki drożdżowe i miksujemy do momentu aż Nasz sos będzie aksamitny i gładki.


Makaron gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Po tym czasie zostawiamy trochę wody spod makaronu. Do odcedzonego makaronu dodajemy 3-4 łyżki sosu kalafiorowego i 1 łyżkę wody po makaronie. Szybko mieszamy.

Na talerzu doprawiamy gałką muszkatołową, świeżymi, ulubionymi ziołami. Pyszne!

U mnie na stałe wejdzie do menu lunchowego.
Resztę sosu przekładamy do szklanego pojemnika, zakrywamy i zostawiamy do wystudzenia.