"Ramen to obok sushi największy kulinarny towar eksportowany Japonii, który od lat robi furorę na całym świecie. Niewiele dań jest równie uzależniających jak ramen, a różnorodnych połączeń smakowych - od tych najprostszych do najbardziej złożonych - możesz zarówno doświadczyć w zapyziałym barze w Tokio, jak i najmodniejszej knajpie w Los Angeles"
Ramen. Pierwszy ramen jaki jadłam był w Ramen People w Krakowie, w ich pierwszym lokalu na Dajworze - obecnie mają dwa lokale na Czystej i Nadwiślańskiej. Było to dla mnie coś nowego, nie znanego. Ale polubiliśmy się.
Ramen to miska szczęścia, wypełniona wspaniałym, aromatycznym bulionem, sprężystym makaronem, boczkiem chashu, marynowanym jajkiem i wieloma innymi cudami.
Książka Tove "Ramen. Zupa szczęścia i miłości", to skarbnica wiedzy na temat przygotowania samego wywaru pod ramen, poprzez tworzenie różnych kompozycji smakowych. Autorka zapewnia, że w zaciszu domowym, możemy przygotować swój ulubiony bulion. Sama zaczęła eksperymentować, z przyrządzaniem idealnej miski, gdy takiej w Szwecji nie znalazła.
Poradnik jak przygotować wspaniały ramen podzielona jest na: podstawy, w których to dowiemy jak wszystko na temat przygotowania bulionu. Najważniejeszą tajemnicą dobrego bulionu to czas jego gotowania - czasem jest to nawet 48h oraz dobrej jakości tare - esencja smaku.
"Podczas gotowania nie solimy bulionu. Dosala się go dopiero przed podaniem. Wszystkie buliony najczęsciej doprawia się tak zwanym tare. Tare to przykładowo sos sojowy, pasta przyprawowa albo olej."
Dowiemy się jak przygotować makaron czy marynowane jajo w sosie sojowym oraz boczek chashu.
Kolejne rozdziały to już sam ramen czy inne japońskie dania np. gyoza (uwielbiam!) z wieprzowiną czy grzybami. Szkoda, że mi, nie wychodzą takie piękne, ale praktyka czyni mistrza!
Książka jest naprawdę pięknie wydana, zdjęcia w niej znajdujące są wręcz zachwycające. Każda jedna miska ramenu wygląda tutaj obłędnie, wszystko ma tu swoje miejsce.
"Ramen. Zupa szczęścia i miłości” to przewodnik, dzięki któremu będziemy mogli poczuć się jak w Tokyo. Myślę, że autorka osiągneła sukces - po przeglądnięciu książki, nie dość, że masz ochotę wybrać się na miskę ramenu ale masz też ochotę zarezerwować bilet do Japonii.
